Średniowieczny brukowany rynek to bez wątpienia centralny punkt Kazimierza Dolnego. W letnie weekendy tętni życiem od rana do późnych godzin wieczornych. To tu gromadzą się mieszkańcy, turyści, ale także najróżniejsi artyści. Wokół placu znajduje się wiele restauracji i kawiarni. Warto przysiąść w jednej z knajp ulokowanych wokół rynku i poobserwować toczące się tu życie.
Gdzie się znajduje?
Kazimierz Dolny, pod względem historycznym, położony jest w Małopolsce, początkowo należał do ziemi sandomierskiej, a następnie do ziemi lubelskiej. Był miastem królewskim Korony Królestwa Polskiego w starostwie kazimierskim województwa lubelskiego w 1786 roku. Obecnie Kazimierz należy do powiatu puławskiego w województwie lubelskim. Leży nad Wisłą, dlatego często nazywany jest też Kazimierzem nad Wisłą.
Dojazd/dojście
Samochodem, w zależności od tego, z jakiej części Polski jedziemy, możemy dojechać od strony Puław, Nałęczowa lub Kraśnika (zgodnie z mapą lub GPS-em). Droga od parkingu przy Wiśle, do rynku wynosi około 600 m, czyli około 7-10 minut pieszo. Można też poszukać połączenia autobusowego.
Kazimierz Dolny nie posiada (i nie posiadał) dostępu do kolei, ale można dojechać pociągiem PKP do Puław, wysiadamy na stacji Puławy Miasto, a następnie dojeżdżamy do Kazimierza Dolnego komunikacją miejską lub busem (dogodny dojazd ze stacji PKP Puławy Miasto zajmuje ok. 25 min.). Dworzec autobusowy znajduje się na ulicy Podzamcze 11, 220 metrów od rynku w Kazimierzy Dolnym.
Historia
Początki osady sięgają XI wieku. Na jednym ze wzgórz istniała osada zwana Wietrzną Górą, należąca do zakonu benedyktynów. W 1181 roku Kazimierz Sprawiedliwy przekazał osadę norbertankom z podkrakowskiego Zwierzyńca. Norbertanki zmieniły nazwę osady na Kazimierz (imię darczyńcy). Nazwa została odnotowana w kronikach po raz pierwszy w 1249 roku, a przymiotnik „Dolny” został dodany w latach późniejszych, w celu odróżnienia osady od leżącego w górnym biegu rzeki Kazimierza, założonego pod Krakowem. Po około 150 latach osada i okoliczne wsie stały się dobrami korony. Władysław Łokietek w 1325 r. ufundował kościół parafialny.
Założenie miasta oraz budowę zamku obronnego legenda przypisuje Kazimierzowi Wielkiemu. Prawa miejskie zostały przyznane w pierwszej połowie XIV w. W 1406 r. Władysław Jagiełło dokonał lokacji miasta na prawach magdeburskich. W roku 1406, w centrum miasta wytyczono Rynek oraz zaplanowano układ przestrzenny. Jedynie północną część rynku pozostawiono bez zabudowy. Dzięki temu rynek otwarty jest na farę i zamek.
Złote czasy Kazimierza Dolnego nastąpiły za rządów rodu Firlejów, którzy władali miastem od roku 1519 do 1644. Dzięki bliskości Wisły, miasto czerpało ogromne profity z handlu zbożem oraz innymi produktami, które były spławiane rzeką aż do Gdańska. Warto sobie uświadomić, że przez port rzeczny w Kazimierzu przewijała się prawie połowa wszystkich produktów, które wówczas były spławiane przez kraj. Na handlu zbożem wyrosły kupieckie rody Przybyłów, Czarnotów, Celejów (przybyłych z Włoch). W tym czasie przebudowany został zamek. Po pożarach w latach 1561 i 1585 spichlerze i domy mieszkalne zostały odbudowane przy wykorzystaniu skał wapiennych z okolicznych wzgórz. W 1628 r. na Wietrznej Górze osiedlili się franciszkanie, pobudowali klasztor i rozbudowali istniejący (od 1585) kościół.
Złoty wiek Kazimierza skończył się w lutym 1656 r. wraz ze spaleniem miasta i zamku przez wojska króla szwedzkiego Karola Gustawa. Powtarzające się przemarsze wojsk i późniejsza zaraza przyczyniły się do upadku miasta. W 1677 r. Jan III Sobieski wydał dekret pozwalający osiedlać się kupcom ormiańskim, greckim i żydowskim. Ożywienie gospodarcze nie trwało jednak długo.
W 1869 roku Kazimierz Dolny utracił prawa miejskie, w końcu XIX w. stał się miejscowością wypoczynkową. W okolicznych wąwozach zaczęły powstawać wille i pensjonaty dla letników, przede wszystkim z Lublina i Warszawy.
Kazimierz został odbudowany po zniszczeniach II wojny światowej w znacznej mierze dzięki staraniom Karola Sicińskiego, któremu to zadanie powierzył ówczesny minister kultury. Dzisiaj Kazimierz Dolny stanowi zespół urbanistyczno-krajobrazowy, w którym został zachowany historyczny układ ośrodka handlu położonego na szlaku wiślanym.
Zabudowa rynku
Rynek otoczony jest z trzech stron kamienicami, choć większość budynków na które patrzymy to zabudowa powojenna. Z trzema wyjątkami, o których za chwilę. Stojące tu pierwotnie drewniane domy spłonęły w pożarach, a w ich miejsce postawiono renesansowe kamienice, które niestety nie przetrwały do naszych czasów. Co do tego, że Kazimierz Dolny to prawdziwa architektoniczna perełka nie trzeba nikogo przekonywać. Na terenie miasta znajduje się mnóstwo wspaniałych budowli. W rejestrze lub ewidencji zabytków jest ich aż 250. Wiele z nich zachwyca swoim wyglądem.
W dolnej części rynku, mniej, więcej na środku, stoi zabytkowa studnia z XIX wieku, jeden z najbardziej charakterystycznych elementów renesansowego miasta. Obecny wygląd nadał jej w 1913 roku Jan Witkiewicz ps. Koszczyc, znany architekt i konserwator zabytków. Podobna studnia znajduje się także w górnej części rynku. Ponadto w Kazimierzu można znaleźć jeszcze dwie takie studnie: na ulicy Krakowskiej i na Lubelskiej – choć ta ostatnia nie jest zabytkiem. Zgodnie z tradycją, kto napije się wody ze studni, będzie w Kazimierzu Dolnym częstym gościem!
Kamienice Przybyłowskie powstały w 1615 i uważane są za najpiękniejsze polskie budynki epoki renesansu. Niestety nie jest znane nazwisko architekta, choć zauważalne jest podobieństwo z architekturą Zamościa. Fasady bliźniaczo podobnych do siebie kamienic zdobią płaskorzeźby przedstawiające ludzi, zwierzęta, ornamenty roślinne, mitologiczne, chrześcijańskie, średniowieczne fantazje, renesansowe groteski i sentencje filozoficzne. Choć można mieć wrażenie, że kamienice stanowią jedną budowlę to gdy spojrzy się w górę widać, że mają odmienne attyki. Obecnie znajdują się tu pomieszczenia Urzędu Miasta oraz banku.
Kamienica Gdańska powstała z kolei pod koniec XVIII wieku i nazywana jest Domem Gdańskim. Jej nazwa nawiązuje do czasów gdy Kazimierz Dolny nazywany był „małym Gdańskiem”, a oba miasta łączyły ożywione kontakty handlowe.
Inne ciekawe budynki na rynku, to Dom Kifnerów przy farze, zaprojektowany w 1919 roku, otwarty w 1880 roku dawny Hotel Polski, pierwszy hotel w Kazimierzu, dom Gałuszewskich, dom Wermanów, XVIII-wieczny dom Radka mieszczący wyjątkową kawiarnię, której ściany zdobią dzieła znanych malarzy.
W północnej części rynku, przy drodze do wzgórza zamkowego, znajduje się górujący nad rynkiem kościół farny św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja. Wybudowano go koło 1325 roku, a został ufundowany przez Kazimierza Wielkiego. Początkowo była to niewielka świątynia, która niestety spłonęła w roku 1561 podczas pożaru miasta. Przetrwał jedynie fragment muru wraz z portalem. Kościół odbudowano i następnie rozbudowano w latach 1610-13, dzięki czemu otrzymał renesansowy wygląd. W kościele są najstarsze, zachowane w całości, organy w Polsce, które wykonał Szymon Lilius około 1620 roku. Instrument mimo upływu lat zachowuje pełną zdolność koncertową. Zachowało się w nim wiele oryginalnych elementów, choć niestety niektóre musiały zostać wymienione na nowe z powodu zniszczeń dokonanych przez Szwedów w XVII wieku.
Skąd się wziął kogut, który stał się swoistym symbolem Kazimierza Dolnego? Odpowiedź przynosi jedna z kazimierskich legend. Według niej, nad Wietrzną Górą, gdzie palono ogniska i odprawiano pogańskie rytuały przelatywał niegdyś diabeł. Bardzo spodobał mu się ten widok, a gdy nastał świt jeszcze bardziej docenił piękno tej okolicy i postanowił się tu osiedlić. Miasto stale się rozrastało, więc diabeł miał coraz więcej dusz do kuszenia. Jednak wkrótce na wzgórzu wzniesiono klasztor i diabeł musiał przenieść się do zamkowej fosy.
Pewnego dnia diabeł zobaczył w Kazimierzu Dolnym dorodnego koguta i postanowił go zjeść. Od tej pory żywił się wyłącznie kogutami i wkrótce w całym mieście pozostał tylko jeden, ostatni kogut. Postanowił on przechytrzyć diabła i ukrył się wraz z kurą w przygotowanej wcześniej kryjówce. Diabeł użył wszelkich mocy by go odnaleźć, ale na szczęście mu się to nie udało. W czasie gdy szukał koguta, franciszkanie poświęcili wodą święconą diabelską norę i wszystko wokół, więc diabeł ostatecznie musiał wynieść się z miasta. Ocalony kogut mógł wyjść z ukrycia i dumnie spacerować po kazimierskim rynku. Na pamiątkę tego wydarzenia zaczęto w Kazimierzu Dolnym wypiekać koguty, które są dziś symbolem miasta i zarazem obowiązkowym przysmakiem podczas zwiedzania.